Atlantis

Wyspa pełna kłów pazurów i magii!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#541 2021-02-06 23:24:29

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsOpera 73.0.3856.344

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

W czasie gdy Vivian spała (mam nadzieję snem naprawdę spokojnym), ja próbowałem rozchodzić nogę. Początkowo było trudno, prawie spadłem z drzewa, schodząc z naszej kryjówki. Na szczęście w pore złapałem równowagę. Wpierw zebrałem drwa i przyniosłem dużo wody. Następnie rozpaliłem ogień (dochodziłem w tym do mistrzostwa), a gdy woda się gotowała, spróbowałem pospacerować w tą i w tamtą, by sprawdzić na ile sprawna jest noga. Średnio, ale dałem radę przenieść trochę ciepłej wody do Vivian. Przynajmniej będzie miała ciepłą, gdy się wybudzi.
Następnie postanowiłem gotować jeszcze trochę więcej wody, do manierek, ale także by spróbować zrobić zupę z korzonków, którą czasem robiła Vivian. Umiałem znaleźć te korzonki, ziemia była zmarznięta, ale nożem odgarniałem runo leśne bez problemu.
Następnie, kiedy ogień płonął spokojnie, a ja miałem już uzbierany zapas gałązek oraz trochę korzonków, poszedłem nad rzekę. W rzeczy samej, wyczuwałem pływające tam ryby, jednak problem był dość poważny. Woda była lodowata, zbyt zimna do włażenia i łapania ryb, w dodatku z moją raną. Tak więc wróciłem do ognia, gdzie zająłem się ostruganiem kija, który znalazłem przy drzewie. Vivian wciąż spała, poza jedną krótką pobudką, nie miałem jej tego za złe. Jak dla mnie powinna wypoczywać jeszcze wiele godzin.
Kiedy ostrugałem nieszczęsny badyl wróciłem nad rzekę i próbowałem swoich sił w schwytaniu tak ryby. Nie były to początkowo udane łowy, jednak jestem cierpliwą istotą. Umiałem zaczekać na najlepszą z ryb i całą swoją zwinność skupić na niej. Kiedy udało mi się nadziać ją na swoją dzidę, wróciłem z dumą do ogniska, oczyszczając ją i od razu przygotowując nad ogniem, by była do zjedzenia. Myślę, że Vivan będzie naprawdę zadowolona.
Kiedy słońce zaczęło wschodzić, zgasiłem ogień, a wszystko co przygotowałem - gorącą wodę rozlaną do manierek, korzonkami do wywaru, oraz rybą do zjedzenia dla nas obojga - przeniosłem do domku. Było chłodno, czułem to. Jednak nie wybudzałem jeszcze w jakimś pośpiechu Vivi, sam skupiłem się na sobie, oraz na wypiciu trochę krwi zwierzęcej, którą miałem w osobnych butelkach. Nie równała się krwi Vivian, ale też pomagała


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#542 2021-02-06 23:32:26

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Znów ze snu wybudziło mnie... Mam, tak tak, coś ładnego, coś bardzo przyjemnego, czułam...
- Jedzenie? - wymamrotałam nieprzytomną jeszcze zanim zaczęłam się wybudzać. Sięgnęłam dłonią do twarzy i przetarłam po niej. - Mmmm... Zapachy, bardzo miłe zapachy - dodałam, unosząc się na łokciach do góry. - Umieram z głodu - powedziałam i tym razem była to bardziej prawda niż przenośnia.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#543 2021-02-06 23:35:25

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsOpera 73.0.3856.344

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

- Złowiłem rybę... Niestety tylko jedną, moja kondycja jednak nie jest w najlepsza jeszcze... Ale się poprawię - obiecałem. - Tak jak przewidywałem, w strumieniu pływają ryby, płyną w górę rzeki, więc może uda nam się coś jeszcze upolować - wyjaśniłem i przysiadłem się na łóżku obok Vivi, by podać jej w jednym z glinianych naczyń (lekkie i wytrzymałe na ogień) ciepły kawałek ryby, który wyglądał właściwie całkiem apetycznie i dobrze. - Jedz, uważaj tylko na ości - poprosiłem.


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#544 2021-02-07 10:50:51

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Kiwnelam głową i wzięłam się za jedzenie. Ryba rozpływała mi się wręcz w ustach. Jadłam powoli i ostrożnie, rozkoszując się każdym kęsem ciepłego jedzenia. Dzięki temu trochę ożyłam, poczułam się po prostu lepiej. Na kilka chwil, podczas których jadłam zapomniałam o wszystkim.
- Słowo daje, będę się cieszyć z każdej małej rzeczy tak jakby była cudem - mruknęłam izerknelam na wampira. - A ty nie masz ochoty na rybę... Zjedź też - poprosiłam, podsuwając mu miseczkę niemal pod nos.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#545 2021-02-07 11:12:46

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
AndroidOpera 61.2.3076.56749

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

- Jest mało ukrwiona - powiedziałem szczerze. - Nie jestem głodny, wypiłem dużo gęstej krwi - wyjaśniłem spokojnie, pokazując butelkę. - Więc zjedz całą, będziesz potrzebowała siły... Mam nadzieję, że uda mi się złowić jeszcze kilka - przyznałem szczerze i uśmiechnąłem się lekko. - Cieszę się póki co z niej. Widzę jak głodna jesteś. Nasz jeszcze trochę wody... Ah i znalazłem trochę korzonków, tych których używasz do wywarów - dodałem, pokazując zawiniątko które odłożyłem gdzieś na boku. - Gdy zatrzymamy się podczas podróży będziemy mogli zrobić wywar na wrzątku - uśmiechnąłem się lekko.


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#546 2021-02-07 12:34:51

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Odwzajemnilem uśmiech, wracając do jedzenia. Odezwałam się znów dopiero po chwili.
- Świetnie, też pomyślałam, że możnaby je zebrać - szepnęłam. - Ja czuję się już dużo lepiej,więc się mną nie przejmuj, kochany. A jak się miewa twoja noga po wysiłku? - spytałam, spoglądając uważnie i czujnie,chciałam dostrzec choćby najmniejsza zmianę wyrazu jego twarzy.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#547 2021-02-07 15:43:39

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
AndroidOpera 61.2.3076.56749

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Westchnąłem cicho, wiedząc dokładnie, że teraz jej nie oszukam przez zmęczenie. Spojrzałem na nią z krzywą miną.
- Nie boli. Ale daleko mi do normalnej sprawności. Jest ociężała, nie ma szans że zapoluje na razie na coś innego niż ryby czy korzonki - parsknąłem smutnym śmiechem. - Ale czuję jak mi się poprawia. Szwy trzymają, rany na plecach są już bliznami - dodałem coś pozytywnego. - I wystrugałem prowizoryczną włócznie. Będzie mi pomagała iść i będę mógł tak polować na ryby dla ciebie - skwitowałem. - Mam nadzieję że gdy dotrzemy do chaty, uda mi się ją wykurować lepiej. Na śniegu bez pełnej sprawności... Słabo to widzę... Nawet nie wyobrażasz sobie jak ciężko było z jedną głupią rybą... - pokręciłem głową.


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#548 2021-02-07 16:44:42

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

- W takim razie to może już czas, żebym i ja się w końcu czegoś nauczyła? - mruknęłam, zerkając badawczo na Isaaca. - Polowania - zaznaczyłam, kiwając lekko głową. - To w sumie logiczne że też powinnam to umieć. Właśnie w razie takich wypadków - dodałam i westchnęłam. - Hmm... Może mogłabym ci przynajmniej pomoc w łowieniu ryb. Woda ze mną całkiem nieźle współpracuje - mruknęłam zarcikiem, uśmiechając się lekko. - Coś z całą wymyślimy, wampirku. Sam mówiłeś że najgorsze za nami - powtórzyłam, choć nie była to prawda i chyba oboje zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Przed nami było jeszcze tak wiele, że nie byliśmy w stanie przewidzieć niczego.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#549 2021-02-07 20:33:47

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
AndroidOpera 61.2.3076.56749

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Uśmiechnąłem się szczerze, bo mimo tego zapewnienia które było wątpliwe, to i tak poczułem się dobrze... A przynajmniej lepiej.
- Wiesz, myślę że to z wodą mogłoby wyjść. Chwilę byś ja powstrzymała, a ja bym mógł coś złowić - pokiwałem głową i uśmiechnąłem się lekko. - Coś wymyślimy. Póki co dajemy sobie radę zawodowo, a gdy spiszę naszą historię, będziemy podziwiani. Miłość dała im siły by iść do lepszego miejsca - pocałowałem ją w policzek. - Trwa dzień. Spakuje najważniejsze rzeczy, a potem położę się do odpoczynku... Dobrze?


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#550 2021-02-07 22:06:52

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

- A może na odwrót? Ja zjem i nas spakuje, a ty już zaczniesz odpoczywać... Jak chcesz to mogę rzucić słabe zaklęcie - zaproponowałem, unosząc na niego wzrok. Ale tak jak od kilku dni, tak i teraz, spotkałam się z dezaprobatą. - Isaac, wiem że chcesz mi zapewnić spokój i bezpieczeństwo, i właśnie to zrobiłeś. Ja chcę ci zapewnić zdrowie i odpowiednie warunki do regeneracji. Pozwól mi wykonywać moje zadanie - bąknęłam, wracając z niemrawym spojrzeniem do ryby, która właściwie już skończyłam ale byłam na tyle głodna, że jeszcze starałam się coś z niej zjeść.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#551 2021-02-07 22:19:32

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsOpera 73.0.3856.344

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Westchnąłem ciężko, ale pokiwałem głową, dając w końcu za wygraną, po spojrzeniu dezaprobaty.
- To... Dobry pomysł. Jest dzień, więc możesz więcej zrobić na zewnątrz... - westchnąłem ciężko. - Przegotowałem wodę, jest już w manierkach, no i moja krew jest schłodzona... - pokiwałem powoli głową. - Napiję się trochę i będziesz mogła mnie uśpić, ale nie za mocno. Oszczędzaj siły, no i wolę być... choć trochę czujny - przyznałem szczerze, sięgając znów po butelkę.


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#552 2021-02-07 22:25:42

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Kiwnelam głową.
- Woda pewnie ostygnie, ale ogrzejemy się nią teraz, a ja na noc zagotuje i przeleję gorącej - szepnęłam, wycierając dłonie i usta i przesuwając się z łóżka, by zamienić się miejscami z Isaackiem. - Spakuje nas i sama się położę na chwilę odpocząć. Czeka nas ciężka wędrówka, ale przynajmniej nie jesteśmy od chatki dwa tygodnie drogi tylko dwa dni. Góra trzy. Pamiętasz co mówiłam? Lepiej iść wolniej i nie rozwalić szwów - przypomniałam, obserwując jak układa się na prowizorycznym łóżku. Ah... Jak dawno nie spaliśmy w normalnych warunkach...


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#553 2021-02-07 22:29:32

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsOpera 73.0.3856.344

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Uśmiechnąłem się lekko i pokiwałem głową.
- Mam nadzieję, że przez ten czas wędrówki zregenerujesz swoją magię. Będzie potrzebna w uszczelnieniu chatki przed śniegiem - powiedziałem, patrząc na nią już z poduszki. - Będę ostrożny, nie będę niczego nadwyrężał, będziemy iść w miarę bezpiecznymi ścieżkami... Zdążymy przed śniegiem - westchnąłem i popatrzyłem na nią ciepło. - Będzie dobrze. Oboje jesteśmy twardzi...


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#554 2021-02-07 22:34:08

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

- Tak, jesteśmy twardzi - szepnęłam, kładąc dłoń na jego czole. Po chwili wampir już spał. Rozejrzałam się i westchnęłam, przez chwilę przymykając powieki w pozycji siedzącej.
Poradzimy sobie. Naprawdę sobie poradzimy. Spędzimy zimę, a przynajmniej najgorsze śniegi na ziemi niczyjej. Tam... Będzie bezpiecznie. I będzie nam ciepło. Oboje znów odetchniemy. Teraz nic nam już nie zagraża. Nic prócz nadchodzącej złej pogody i dzikich zwierząt dookoła. Poradzimy sobie, z całą pewnością.
Zrobiłam to, co miałam zrobić i sama położyłam się tuż obok Isaaca, by jeszcze chwilę zmrużyć oko...


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#555 2021-02-08 00:08:24

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsOpera 73.0.3856.344

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Przed nami było jeszcze wiele przeciwności, wiedziałem o tym, przeczuwałem to. Dlatego musiałem nauczyć się korzystać z każdej możliwości odpoczynku, zamiast krzywić się i kręcić nosem. Byłem silniejszy i sprawniejszy, jednak Vivan była pomysłowa i sprytna, bardzo sprytna... hah.
Dotarliśmy do chatki, dzień przed pierwszym śniegiem. Załatanie dziur i naprawienie kominka było naprawdę małym zmartwieniem, po tym jak Vivian łatała mnie, a ja wytrzymywałem niemożliwe bóle. Mogliśmy spokojnie przez blisko trzy miesiące wypoczywać w naprawdę "luksusowych warunkach". Kominek był dla nas odkryciem, codziennie w nocy rąbałem świeżego drwa, a z małą pomocą magii ziemi, stawało się ono suchsze i lepsze do palenia. To był prawdziwy czas wypoczynku, z prawdziwym (choć połamanym nieco) łóżkiem. Większość mebli była zniszczona, ale nie potrzeba nam było dużo. Najwięcej czasu i tak spędzaliśmy przed kominkiem, lub w łóżku.
Udało mi się wrócić do pełnej sprawności, kiedy opuszczaliśmy chatkę, kiedy rozpoczął się sezon roztopów. Przez podmokłą ziemię, błoto i wylewające rzeki musieliśmy się trzymać dalej od strumieni, przez co mieliśmy długie problemy z wodą. Deszcze i tylko częściowe ochłodzenie dawało nam złudne poczucie lepszej pogody niż za zimy, jednak doprowadziło to nas do przeziębienia, które u Vivian skończyło się nawet gorączką. Podczas kolejnego polowania, naciągnąłem sobie też poważnie kostkę, przez co ledwo wróciłem przed wschodem słońca do obozowiska. Vivan udało się mnie osłonić chwilę przed promieniami słońca…
To były jednak tylko drobne niedogodności. Prawdziwe problemy trafiły się, kiedy niemal wpadłem podczas polowania na innego łowcę. Kłusownika, który bynajmniej polował na zwierzynę jak ja. Polował na czarodziei, którzy oddalili się od swoich ziem. Było takich więcej niż spodziewaliśmy się z Vivian, wielokrotnie zmieniałem trasę, bo wyczuwałem w pobliżu mały obóz, ekspedycję czarodziei zbierającą jakieś zioła… Byli głupcami, jak to powiedziałem szczerze Vivian, znajdowali się naprawdę głęboko w lasach wampirów, czego się spodziewali? Że nie pojawi się żaden wampir chętny na łatwy zarobek na świeżej krwi nierozsądnych czarodziei? Vivan ocaliło to, że jej zapach niemal w całości zanikł, zdominowany przez moje. Choć prawda była taka… że ja już też przestałem pachnieć jak wampir. Oboje nabraliśmy nowych zapachów, krew zjednoczoną z magią. Było to… tak potężne, że aż niebezpieczne. Jednak nie mówiłem o swoich obawach Vivi.
Trafiliśmy na wielu kłusowników, martwiło mnie to, jednak udawało nam się ich wymijać. W większości. Raz niestety… Musiałem zabić. W dodatku na oczach Vivian. Było to… złe doświadczenie, kiedy musiałem udusić swoją włócznią jednego z moich pobratymców… A Vivian przez kilka tygodni zachowywała się wokół mnie… dziwnie. Jakby chciała mnie pocieszyć i wesprzeć zarazem, a jednocześnie trochę się bała. Nie dziwne, jednak nie czułem bym zrobił coś złego. Chroniłem ją, moją Vivian, moją czarodziejkę… Musiałem to zrobić. Zresztą, dzięki temu zdobyliśmy wiele zapasów po kłusowniku, trochę najlepszej krwi (Vivi pozwoliła mi ją pić), cieplejsze ubrania i zapasy żywności, czy lepszą broń. Vivian ponadto uwolniła innych czarodziei, którzy byli przeznaczeni do niewoli dla krwi (ja się schowałem, nie chciałem by mnie zobaczyli u boku czarodziejki). Z tego podduszenia wynikło wiele dobrego… Oczywiście pochowałem go należycie - spaliłem ciało pod osłoną nocy, zakopałem proch w najbardziej zacienionym z miejsc gdzie rozlałem jedną butelkę krwi. Tak wierzyliśmy, że dusza wampira zyska pełnię szczęścia po śmierci. Wyjaśniłem to Vivi jednak nie chciała brać udziału w tych obrzędach.
Po wypadku z kłusownikami, musieliśmy założyć kolejny dłuższy obóz, tym razem na niewielkim wzniesieniu, znacznie bliżej północnej strony wyspy. Ja miałem wiele sił, zadbałem o jedzenie, wodę i nowe skóry. Dzięki nowej broni wszystko jakoś szło łatwiej. Nawet walka z drapieżnikami.
Trochę gorzej wszystko wyglądało, kiedy moją Vivi ugryzł wąż. Musiałem wyssać jad z rany, co uznałem początkowo za dość zabawne, bo sam miałem w swoich kłach bardzo groźny jad, jednak kiedy Vivi mimo mojej natychmiastowej pomocy i tak zaczęła gorączkować… To były ciężkie tygodnie, codziennie w nerwach, codziennie patrzenie na bladą Viv. Ona jednak dbała o mnie tak mocno jak ja o nią. Starała się mi pomagać jak tylko mogła w swoim stanie. Opisywała dokładnie zioła jakie powinienem znaleźć, sama zmuszała się do jedzenia i przyjmowała wszystkie obrzydlistwa, by wydobrzeć… Była dzielna.
Była dzielna, tak jak i ja. Oboje byliśmy dzielni, cholernie dzielni na skrzepniętą krew. A w dodatku mimo tych wszystkich strasznych rzeczy które nam się przytrafiły, nadal pozostało w nas to najsilniejsze, najbardziej magiczne uczucie - miłość. Teraz mieliśmy więcej pewności niż kiedykolwiek, że jest szczera i najpiękniejsza. To ona tak długo trzymała nas na nogach. To ona pozwoliła nam zajść tak daleko. Pozwoliła przeżyć nam od czasu naszego wyruszenia, przez prawie pół roku...To dla mnie było naprawdę niepojęte… Udało nam się przeżyć dwie zimy! /jedną spędzili na północy wyspy, gdzie zimy są lżejsze/ Udało nam się przeżyć kłusowników, wytrenowanych do zabijania czarodziei. Udało nam się przetrwać liczne bóle, drapieżniki, głodówki, załamania nerwowe…
A mimo wszystko potrafiliśmy położyć się na ziemi i wpatrywać się w niebo.


Pewnej pięknej, letniej nocy, która przypominała mi te, które spędzaliśmy razem w “naszym miejscu” dawno temu, powiedziałem do Vivian ciche “kocham cię nad życie”, tak po prostu. A potem… wyrwało mi się więcej.
- Chciałbym… chciałbym cię poślubić, gdy będziemy już w pałacu… - powiedziałem cicho, kiedy leżeliśmy obok siebie na mchu, a między drzewami oświetlało nas światło księżyca. - Chciałbym byś była moją żoną - powiedziałem z wielką powagą.


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#556 2021-02-08 00:22:05

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Zamruczalam gwałtownie i przekręciła się na bok, podkładając sobie dłoń pod policzek i spoglądając na Isaaca.
- Żoną? Oh, kochany mój... Sluby mogę ci złożyć chodzby za chwilę, tylko pozwól mi zrobić przynajmniej dwa wianki, by było nieco uroczyście - szepnęłam, sięgając dłonią do jego policzka i gładząc ostrożnie. Moje dłonie już nie były takie jak kiedyś. Przede wszystkim opuszki palców były zgrubiałe od pracy, skóra bledsza niż powinna. Nie widywałam słońca zbyt często, czasami cieszyłam się popołudniowym słońcem ale jednak... Było to tak rzadko. Paznokcie połamane... Ale mimo tego, że tamto piękno przeminęło czułam się szczęśliwa. Byliśmy już prawie u celu. I wciąż mieliśmy siebie, choć momentami... Wydawało się, że oboje żywi nie dotrzemy.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#557 2021-02-08 00:32:00

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsOpera 73.0.3856.344

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Uśmiechnąłem się szczerze.
- Nie, nie... oh kochana, oczywiście, że też mógłbym ofiarować ci życie, złożyć dowolne śluby... Ale chodzi mi o taki ślub... No wiesz - zagryzłem wargę, wtulając się w jej dłoń. Stałem się jeszcze bardziej łasy na jej dotyk niż kiedykolwiek wcześniej. Tylko ten dotyk wydawał mi się ucieleśnieniem szczęścia... - Gdzie będziesz miała na sobie przepiękną suknię, a ja garnitur... lubiłaś moje stroje, w których przychodziłem przed bankietami, pamiętasz? - uśmiechnąłem się lekko.


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#558 2021-02-08 00:37:47

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

- Lubiłam te wsyztskie guziki w koszulach - powiedzialam rozbawiona, przysuwając się i kładąc blisko, tuż obok niego. Znów pogładziłam go po twarzy. - Czarodzieje mają sznurki i wstążki, a wy mieliście miliony guzików. Tak jak w tej sukience, która mi dałeś - przypomniałam, pocierając kciukiem po jego policzku. - Hmm... No dobrze... Taka ceremonia z całą pewnością będzie niezapomniana - szepnęłam. - W takim razie... Nie mogę się doczekać, aż zostanę twoja żoną - podsumowalam z zadowoleniem i dumą jednocześnie.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

#559 2021-02-08 00:45:44

Isaac Leeches
Pierwszy zakochany wampir
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 439
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 14/19/21 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsOpera 73.0.3856.344

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Uśmiechnąłem się szczerze, naprawdę ciesząc się jak głupi na te słowa.
- Zapnę wszystkie guziki w twojej sukience, a potem je z przyjemnością rozepnę - roześmiałem się cicho. - Wiesz... to była tak długa podróż.. Bałem się tak wiele razy, jednak ty zawsze mi ufałaś, choć miałaś wątpliwości... Staliśmy się naprawdę silni wiesz? - parsknąłem. - Na skrzepniętą krew, dokonałaś tylu rzeczy... Już teraz jesteś największą czarodziejką na Atlantis, wiesz o tym? A już na pewno wiesz o tym, że przejdziesz do historii... Będziesz zapamiętana na wieki... - powiedziałem podekscytowany, bo w końcu to było jej wielkie marzenie.


29d7d0bd6991dcce9a79261f6724681d84609f78.jpeg

Offline

#560 2021-02-08 00:51:58

Vivian Leeches
Czarodziejka buntowniczka
Dołączył: 2020-06-06
Liczba postów: 428
Wzrost: 165 cm
Wiek: 11/16/18 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Morskie
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Gdzieś w głębi lasu...

Uśmiechnęłam się i pochylialam do jego twarzy, by muskać wargami jego usta.
- Tak... Marer o tym... To by było cudowne. Pamięć - wyszeptałam, całując go.
To było trochę idiotyczne, że najbardziej na świecie bałam się zapomnienia. Za każdym razem gdy coś się działo, gdy byłam na skraju wytrzymałości, lub gdy się zalamywalam... Bałam się właśnie tego. Umrę gdzieś w środku lasu, a pamięć o mnie zniknie wraz z odejściem mojego kochanego wampirka. Co prawda to też było coś wielkiego, bycie zapisanym w jego umyśle i to tak mocno i wyraźnie, jednak... Ah, zawsze marzyłam o wielkości. O takiej dużej pamięci...
- Dużo naszej historii zapisało się bezpośrednio na naszych ciałach - zauważyłam, trącając jego nos swoim nosem.


5982611c76f0e1f4223e823a21ddeb70965003ef.pnj

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 2
[Bot] AhrefsBot,
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum