Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Zamyśliłem się na chwilę.
- Chyba rekompensuje sobie to woda. Pływanie też pozwala mi się wyciszyć i skupić, pomyśleć. Wyostrzyć zmysły - szepnąłem z namysłem, pocierając palcami brodę. - Choć... Może faktycznie to nie dokładnie to samo. Sam nie wiem. Trudno mi to określić. - Ostatnim razem przrmienialem się po pierwszym naszym balu. To bylo kilka tygodni temu. - Sam nie wiem - powtórzyłem się, kręcąc głową.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Uważam, że na pewno zdrowiej dla dorosłego wilka, byłoby wrócić do tego - uznałam szczerze. - To część ciebie, wilk. Przemiana więc też jest częścią ciebie. Zawsze starałam się byś to ćwiczył i umiał sprawnie się przemienić, nawet jeśli twoja opiekunka nie wiedziała jak to działa - parsknęłam, kręcąc lekko głową. - Może dlatego też po części zabiłam w tobie wilka...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Pokręciłam przecząco głową.
- Nic we mnie nie zabiłaś - odparłem twardo. - Nie mów tak nawet - dodałam. Westchnąłem ciężko. - Ja... Zastanawiam się, czy... Czy ciebie to nie przeraża? Nie odbycia? Jesteś wampirem - bąknąłem pod nosem, niezadowolony tym, że tak właśnie mogło by być.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Pokręciłam niemal natychmiast głową.
- Siri, kochany, gdybym się brzydziła to nigdy nie wzięłabym cię z lasu do domu, nie tuliła cię do piersi, nie nalegała, byś trenował zmianę... - uśmiechnęłam się ciepło. - Nigdy nie brzydziło mnie to, że jesteś wilkiem. I nie będę miała nic przeciwko jeśli będziesz częściej się zmieniał. Nawet to pochwalam - zapewniłam go czule i z troską.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Przez chwilę siedziałem w milczeniu. Potem nagle podniosłem się z miejsca i wyciągnąłem dłoń do Zathury.
- To chodźmy - poprosolem. - Przejdźmy się teraz. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłaś w pobliżu, gdy się zmieniałem. Mogę to zrobić teraz - dodałem, przyglądając jej się uparcie. Poczułem jak szybciej bije mi serce.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zaśmiałam się szczerze, ale ruszyłam za Siriusem, ciągnięta przez niego za rezydencje do granicy z lasem.
- Też nie pamiętam - przyznałam rozbawiona. - Zawsze unikałeś mojego wzroku, tak jak ja starałam się nie pożywiać prosto ze zwierzęcia na twoich oczach... - przyznałam szczerze, ale widząc jego upór...
Weszliśmy do niewielkiego ogrodu, a potem przeszliśmy granicę lasu, do niewielkiego zagajnika. Dopiero tutaj mnie puścił.
- Już zasłaniam oczy - rzuciłam rozbawiona.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Parsknąłem, odrzucajac na bok sweter, który miałem na sobie i rozpinając koszule.
- Jak chcesz - mruknąłem rozbawiony, wpatrując się intensywnie w wampirzyce. - Choć bardziej chodziło w tym wszystkim, żebyś jednak była tu w pełni, ale sama twoja obecność jest wystarczająco stresująca - stwierdziłem ze śmiechem, odrzucając koszule na bok. Noc nie była bardzo chłodna, ale mimo wszytsko poczułem dreszcz na plecach. Nie chciałem jednak zniszczyć ubrań
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Opuściłam ręce spoglądając na wilka, zagryzłam wargi i usiadłam na niewielkim pieńku za mną. Przyglądałam się jak Sirius powoli zdejmuje ubranie, dokładnie wodząc wzrokiem po jego ciele.
- Stresuje cię? Nie ma powodu do stresu - uznałam rozbawiona. - Bardzo lubię twoją postać wilka, nie masz powodu do stresu - dodałam ciszej, obserwując jak odkłada ubranie na bok.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Stanąłem wyprostowany w samych bokserkach. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo intensywnie Zathura się we mnie wpatruje. I jak bardzo mi się to podobało. Bo podobało. I wcale mi nie przeszkadzało.
- Zapewne tak, ale mimo wszystko... - Pokręciłem głową. - Stres jest pewnie spowodowany tym, że nie robię tego często. Mniejsza o to - szepnąłem, przecierając twarz dłońmi.
Zamknąłem oczy, wziąłem głęboki oddech i momentalnie poczułem ten prąd przechodzący przez moje ciało. Przemiana to był moment. Gdy otworzyłem znów oczy widziałem jeszcze więcej niż zwykle. Co było jak zawsze z początku oszałamiające dla mnie. Do niektórych rzeczy nie da się przywyknąć, jeśli nie są one ćwiczone.
Jeszcze raz przymknąłem oczy, aby pokręcić głową. Znów je otworzyłem i spokojnie usiadłem, trzrpiąc uszami. Wpatrywałem się w wampirzycę, której zapach czułem jeszcze bardziej intensywnie niż zawsze.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnęłam się szczerze widząc niemal lśniącego wilka. Wstałam z pieńka i powoli zbliżyłam się do Siriusa.
- Przepiękny - westchnęłam cicho, wyciągając niepewnie rękę. Nie dotknęłam jednak Siriusa, czekając aż on zareaguje na ten gest. Nie chciałam się narzucać, chciałam tylko... Dotknąć mojego wilka. Cudownego, wielkiego, majestatycznego... Był cudowny...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Pochyliłem potulnie głowę, wyczekując jej dotyku. Gdy jej dłoń niepewnie dotknęła mojej sierści, rozbawiony tym zamerdałem ogonem jak jakiś zwykły szczeniak. Czemu była taka niepewna?
Traciłem nosem jej ramię, lekko, aby nie była taka niepewna, aby się ożywiła. Póki co wolałem się nie podnosić, na, miałem wręcz ochotę po prostu zwinąć się u jej stóp i nie robić nic poza tym.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Rozbawiona przykucnęłam i obiema rękami objęłam jego głowę, wsuwając palce w futro, głaszcząc go czule i czasem podrapiąc za uchem.
- Kochany... Biały wilk, ze złotymi włosami. Zawsze wiedziałam, że wyglądasz cudownie, ale teraz... Tak majestatycznie i dostojnie - westchnęłam zauroczona. - Jak miałabym nie lubić tego, że się przemieniasz?
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zaskomlałem skruszony, opuszczając nisko uszy.
Od zawsze wiedziałem i byłem w pełni świadomy, że nigdy przenigdy igdy nie będę jak Zathura. Nie było to możliwe. Byłem wilkołakiem, nic nie mogło tego zmienić. Nawet to, że zachowywałem się jak wampir,że po części mój zapach też był wampirzy. To i tak nie mogłem być jak ona.
Jak mogłem tak uważać? Oh... Po prostu byłem przejęty tak bardzo tym, że przez to nie będę mógł należeć do jej świata, że wręcz mnie to zaślepilo. Bo przecież byłem w jej świecie. Byłem wręcz wielką częścią jej świata!
Oparłem lekko głowę na jej ramieniu, wcześniej trącając nosem jej ucho.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Wtuliłam się sama w wilka, w jego sierść, jego przyjemny słodki zapach.
- Kocham cię, wiesz? - westchnęłam. - Jesteś dla mnie bardzo ważny, jeśli nie najważniejszy - uznałam szczerze i przytuliłam się do niego. - Kocham każdą twoją formę...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Znów zaskomlałem, kuląc się jeszcze bardziej pod jej dotykiem. Jakbym nie mógł inaczej, bo... W sumie nie mogłem. Nie chciałem nad nią gotować, nie czułem potrzeby okazywania siły. Thura doskonale mnie znała, przy niej mogłem odpuścić sobie z dumą, której sama mnie nauczyła.
Jeszcze przez chwilę wampirzyca wtulała się we mnie, a ja w nią. Potem jednak odsunalem się i stanąłem wyprostowany, rozglądając na boki. Skoro byłem już przemieniony, to mogliśmy to wykorzystać. Potarłem jedną łapą po ziemi, w pełni świadomy tego, że ze skulonymi uszami i merdają. Ogonem musiałem wyglądać zabawnie. Ale o to chodziło. Chciałem pobiegac i dać o tym znać wampirzycy.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnęłam się szczerze, kiwając głową i wstając z ziemi.
- A więc? Biegniemy do polany? - zapytałam, lekko podskakując i rozgrzewając się. - To chyba wystarczająco daleko by się rozruszać - dodałam i związałam włosy, by nie utrudniały mi biegu. Ruszyłam swoim wampirzym tempem, nie obawiając się że zgubie Siriusa.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Parsknąłem i rzuciłem się pędem za Zathurą. Oboje byliśmy szybcy, bardzo. Znów to przyjemne uczucie adrenaliny ogarnęło moje ciało. W ludzkiej formie nie byłem w stanie osiągnąć zbyt dużych prędkości, choć i tak byłem całkiem szybko. Jednak wyścigi z Zathurą nie miały wtedy sensu. Wiadomo było, że to ona wygra. Jednak teraz? Mieliśmy zdecydowanie równe szanse.
Każdy szum, złamany patyczek po naszymi nogami, szelest liści, wssystko rejestrowałem. Zmysły były bardzo wrażliwe na bodzce, co jeszcze bardziej mnie pobudzało. Zapewne wilkołaki, które zmieniają się częściej już tak na to nie reagują. Jednak ja... Zawsze byłem tym niezwykle zachwycony.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Biegliśmy w pozornej ciszy, choć tak naprawdę szum w uszach i euforia towarzysząca nocy zagłuszał mi tą ciszę.
Byłam bardziej zwrotna dzięki niewielkim rozmarom, jednak to Siri reprezentował szybkość i siłę wilków. Pod euforią nocy i siłą jakich nabrałam dzięki krwi którą ostatnio pijam, zręcznie omijałam przeszkody, lekko i z gracją, pod czas gdy Sirius wybijał się i przeskakiwał je jednym, potężnym susem.
Nie minęło kilka minut, ale kilku kilometrowy odcinek było dla nas niczym. Wybiegliśmy na polanę, ale ja nie potrzebowałam dłużej drogi hamowania. Za to Sirius zatrzymał się kilka metrów dalej.
Zaśmiałam się, głośno i szczerze, pełna energii nocy i krwi. Sierp księżyca mocno lśnił, oświetlając białego wilka przede mną.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Złapaliśmy oddech. Podpieglem do wampirzycy, trącając ją pyskiem, zadowolony z tej prostej czynności. Bo byliśmy razem, w dodatku byłem spokojniejszy niż zwykle. Przemiana wywoływała we mnie lekki niepokój, jednak tego go w ogóle nie czułem. Byłem po prostu szczęśliwy. Szczęśliwy jak nigdy.
Wróciliśmy po jakimś czasie do rezydencji, Zathura zabrała moje ubrania i zostawiła je na fotelu, a sama oznajmiła że zacznie już robić kolację i żebym zaraz do niej dołączył.
Gdy wyszła, zmieniłem się z powrotem zakładając na siebie ubrania. Przeczesałem palcami włosy, wchodząc do kuchni.
- Z tobą było inaczej - rzuciłem od razu, chcąc powiedzieć to jak najszybciej tylko mogłem. - Samotne przemiany są... - Pokrecilem głową. - Może jednak wcale nie lubię być sam - stwierdziłem, parskając śmiechem i stanąć za wampirzycą. Położyłem dłoń na jej plecach i potarłem po nich. - Dziękuję - szepnąłem, całując ją w kark.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zaśmiałam się cicho, mrucząc przy okazji na jego całusa.
- Skarbie... To pewne, że nie lubisz być sam. Nie oduczysz się poczucia wilczej przynależności. Ale cieszę się, że ci się podobało... - dodałam z uśmiechem i odstawiłam kieliszek krwi, którą piłam. Odwróciłam się do mężczyzny, do wilka.
- Nie musisz dziękować. To ja ci dziękuję, było naprawdę cudownie móc biec u twojego boku bez wytchnienia po lesie... Naprawdę, możemy to robić częściej parsknęłam śmiechem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline